Tym
razem opowiem wam o sprzęcie, na który nie zwraca się zwykle wielkiej uwagi - o
termosie. W moje ręce trafił do przetestowania termos Primus, a ja zabrałem go
ze sobą w zasypane śniegiem wiosenne Tatry. Jak się sprawdził?
![]() |
Primus Vacuum Bottle Black 0,75l w drodze na Przełęcz między Kopami, wiosna 2015 |
Zaczniemy od zacnego
suchara, a potem będzie już tylko lepiej. Turysta pyta bacę - "Baco, a
może wrzątku macie?" a baca mu na to - "Ano mam! Ino zimny…".
Wędrowanie zimą to
ćwiczenie z gospodarowania ciepłem. Właściwe ubieranie się pozwala nie tracić
go za dużo i zarazem skutecznie pozbywać się powstającego w trakcie marszu czy
pracy nadmiaru, ale jeśli bilans zaczyna być ujemny, trzeba ciepła dostarczyć z
zewnątrz. Jak? Oczywiście - gorący napój lub zupa zrobione na ognisku czy
palniku. Oczywiście ogrzewacze chemiczne. Te pierwsze są jednak dość
czasochłonne i kłopotliwe (zwłaszcza ognisko), a w parku narodowym w ogóle nie
wchodzą w grę, a te drugie mogą się przydać, ale nie zastąpią gorącej herbaty.
Jak już się domyśliliście (w końcu to test termosu), ten wstęp wiedzie do tego,
że warto nosić termos… No więc, termos.
Za każdym razem
wychodząc w góry zabierałem ze sobą termos z gorącą herbatą i chociaż nie
zawsze z niej korzystałem, wtedy, kiedy tak się zdarzało byłem bardzo, ale to
bardzo zadowolony, że mam go ze sobą. Ale dość ogółem o termosach. Pora przejść
do tego konkretnego - Primusa Vacuum Bottle Black 0,75 l.
WYGLĄD I WYKONANIE Czarny grubasek
Primus Vacuum Bottle
Black jest - jak sama nazwa wskazuje - czarny. Jego wykonany ze stali gruby i
raczej krótki korpus został pokryty czarną powłoką proszkową, której zadaniem
jest poprawa pewności chwytu. Czy faktycznie go poprawia? Zapewne trochę tak -
szczerze mówiąc, jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby stalowy termos wyślizną mi
się z rąk. Ale ten pewnie nie wyśliźnie mi się jeszcze bardziej… Nieistotne.
Istotne jest to, że w tej czarnej powłoce z czerwonymi akcentami wygląda
naprawdę super, powinien spodobać się nawet wielbicielom stylu
"taktycznego".
Ale żarty na bok -
teraz kilka słów o rzeczach ważnych.
Tak jak napisałem
wyżej, Primus jest gruby. Co ciekawe, podczas gdy jego mierzący 8,6 cm średnicy
korpus jest o ponad centymetr grubszy od większości konkurentów, wlew Primusa
ma zaledwie nieco ponad 4 cm, a więc mniej, niż wiele innych, cieńszych termosów.
Ma to swoje istotne konsekwencje. Kubek-nakrętka w jaki zaopatrzony jest Primus
mieści o około 1/3 więcej płynu, niż kubki konkurentów, a jednocześnie węższy
wlew ogranicza ucieczkę ciepła przez najgorzej izolowane i w dodatku otwierane
miejsce.
W PRANIU Co dwie zakrętki…
A skoro już o
zamknięciu - wraz z termosem otrzymujemy dwa ich rodzaje: zwykłą zakrętkę z
podcięciami umożliwiającymi wylewanie płynu bez całkowitego odkręcania, oraz
korek automatyczny Quick-Stop. To drugie rozwiązanie uważane jest za bardziej
zawodne i sprzyjające szybszej utracie ciepła przez zawartość termosu, z kolei
to pierwsze - za nie tak wygodne. Wiadomo - gdzie dwóch ekspertów, tam trzy
opinie. Primus podstępnie pozbawia nas okazji do solidnej kłótni pozwalając
każdemu wybrać to, co mu bardziej pasuje. Ja podczas testów używałem termosu z
korkiem automatycznym i poza faktem, że nie da się tego dosuszyć bez
rozbierania nie miałem do zakrętki najmniejszych zastrzeżeń. Nie było problemów
z otwieraniem i zamykaniem, także w rękawiczkach, korek nie przeciekał, a ilość
herbaty jaka w nim zostawała po zamknięciu była mniejsza, niż w drugim
termosie, który mieliśmy ze sobą.
Producent chwali
się, że temperatura wlanego do termosu wrzątku (96 stopni) po 16 godzinach nie
powinna spaść niżej, niż do ok. 60 stopni Celsjusza. W praktyce Primus
sprawdził się doskonale, nie dając powodów do narzekań: zaparzona rano herbata
po 5-6 godzinach wymagała dłuższego studzenia, zanim dało się ją pić, po 10
godzinach była nadal gorąca a po ok. 24 - wciąż przyjemnie ciepła. Dla
porównania, herbata z drugiego z naszych termosów stadium "przyjemnego
ciepła" osiągała w ciągu 9-11 godzin.
Póki co używałem
termosu Primusa zbyt krótko, żeby sprawdzić skuteczność zawierającej srebro
antybakteryjnej powłoki, jaką pokryte jest jego wnętrze. Mogę natomiast
powiedzieć, że ani sam termos, ani kubek nie wydzielają żadnych zapachów i nie
zmieniają smaku wlanych do nich płynów.
Primus Vacuum Bottle
0,75 l kosztuje w polskich sklepach ok. 90-100 zł i są to zdecydowanie dobrze
wydane pieniądze.
PRIMUS Vacuum Bottle
0,75
DANE:
Średnica: 86 mm
Wysokość: 260 mm
Waga: 504 g (pusty, korek jednolity)
Pojemność: 0,75 l
Materiał: stal nierdzewna z powłoką antypoślizgową
Inne: w zestawie 2
korki, wnętrze pokryte antybakteryjną warstwą srebra
ZALETY
+ bardzo dobra
izolacja termiczna (długo trzyma ciepło/zimno)
+ wysoka jakość
wykonania, dobre materiały
+ powłoka
antypoślizgowa na zewnątrz…
+ …i antybakteryjna
wewnątrz
+ pojemny kubek
WADY
- brak [jeśli
cokolwiek pojawi się podczas dalszego użytkowania, możecie być pewni że napiszę
o tym tutaj!]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz