Temat,
który powraca niczym wprawnie rzucony bumerang. Kontrowersyjny, bulwersujący,
wyeksploatowany do cna… a jednak wciąż otwarty. "Czy fakt że noszę ze sobą
nóż czyni ze mnie psychopatę?". Odpowiedź może wam się nie spodobać….
Jeśli na sprawę
spojrzeć obiektywnie, odpowiedź jest jedna: "Nie, nie czyni" -
koniec, kropka, case closed. Rzecz jednak w tym, że nikt nie przejmuje się
obiektywnością. Każdy człowiek jest ze swojej natury subiektywny i jego punktem
odniesienia - choćby nie wiem co - zawsze pozostaje to, co on wie, on myśli, on
pamięta i on czuje. Ja noszę ze sobą zawsze co najmniej dwa noże i przypuszczam, że większość z was też zwykle
ma pod ręką kawałek naostrzonej stali. Dla mnie jest jasne, że nóż to narzędzie.
Ale dla innych?
STRACH jest ścieżką Ciemnej Strony
Dokonaj teraz
myślowego eksperymentu i na chwilę zapomnij, że nóż to narzędzie. Zapomnij, że
w ogóle wiesz, co to jest i do czego może służyć, a następnie postaraj się tego
dowiedzieć obserwując reakcje ludzi.
"Nosisz nóż?
Chcesz kogoś zarżnąć?"
"O, masz nóż - boisz się, że cię ktoś
napadnie?"
"Po co ci to, w mieście nie ma niedźwiedzi!"
"Planujesz jakiś napad, czy coś?"
Znacie? Jestem
pewien, że tak. I jestem pewien, że zdjęcie sobie sprawę z tego, co te
wypowiedzi znaczą: dla większości ludzi nóż jest bronią. Każdy nóż - nawet
malutka Delica czy Ladybug.*
Muszę przyznać, że
nie potrafię znaleźć powodów, dla których kawałek stali wywołuje taki
atawistyczny lęk i dyskomfort - w Europie jeszcze kilkaset lat temu nosiło się
przy sobie nóż jako uniwersalne narzędzie i... sztuciec, a rozrabiająca
młodzież uniwersytecka robiła sobie i innym krzywdę nie nożami, ale rysikami do
pisania (stylus, od którego pochodzi
sztylet). Jakby do tego nie
doszło, ten strach jest faktem.
FEAR LEADS TO ANGER, anger leads to hate…
Masz prawo nosić
nóż, tak jak masz prawo nosić przy sobie młotek czy kombinerki. Masz prawo
nosić go tak, jak lubisz i jak ci wygodnie: w kieszeni, w bucie, przy pasku, na
szyi albo nawet w zębach. Jeśli nosisz nóż na wierzchu, dość oczywiste jest, że
przyciągasz uwagę - podobnie zresztą byłoby, gdybyś nosił na wierzchu
wspomniany młotek. Tyle tylko, że w przypadku noża ta uwaga nie będzie
przyjazna, ani nawet neutralna, bo tak jak pisałem wyżej, większość ludzi noża
się boi. Czy to dobrze, czy źle, to zależy od konkretnego przypadku - są wśród
nas tacy, którzy wolą pozostać w cieniu i wtopić się w otoczenie i tacy, którzy
lubią odstawać i budzić kontrowersje.
Niestety, wędrując przez kolejne akapity tego tekstu dociera się do budzącej odruchowy sprzeciw konkluzji: dla wielu ludzi fakt, że noszę nóż oznacza, że jestem psychopatą. To jest ich subiektywna prawda i nie jestem w stanie tego zmienić złoszcząc się i tupiąc nogami, tak jak nie byłbym w stanie zmienić psującej się pogody, która utrudnia mi życie w terenie.
Niestety, wędrując przez kolejne akapity tego tekstu dociera się do budzącej odruchowy sprzeciw konkluzji: dla wielu ludzi fakt, że noszę nóż oznacza, że jestem psychopatą. To jest ich subiektywna prawda i nie jestem w stanie tego zmienić złoszcząc się i tupiąc nogami, tak jak nie byłbym w stanie zmienić psującej się pogody, która utrudnia mi życie w terenie.
PORA NA konkluzję
Działamy w zastanych
warunkach, dostosowując się do nich, elastycznie i kreatywnie korzystając z możliwości jakie oferuje i unikając zagrożeń, które niesie. To podstawy przetrwania. Masz prawo nosić nóż. Inni mają prawo czuć się z tym
niekomfortowo. No i czego oczy nie widzą...
Po prostu o tym pamiętaj.
Po prostu o tym pamiętaj.
* No dobra, nie każdy - Victorinox to dla większości ludzi po prostu
"scyzoryk" a Opinel - "kozik na grzyby"…
W Iralndii i w uk chyba tez za posiadanie noza przy sobie czy to w kieszeni czy np w aucie, nwet bedac kucharzem z zawodu groza duze nie przyjemnosci zaczyna sie od pobytu na dobe czy 2 w areszcie i mysle ze tak powinno byc na calym swiecie. stop nozownikom! Jak ktos chce sie bawic w surwiwal to w domu, na podwurku itd. nie na ulicy.
OdpowiedzUsuńjestes ciulniety czy tylko mi sie zdaje? Jak mam uprawiac surwiwal w domu, na podworku etc i po co uprawiac surwiwal na ulicy? Niee, mi sie nie zdaje, jestes ciulniety na bank :D
UsuńW większości krajów Europy są ograniczenia lub zakazy noszenia noży. Z reguły można nosić ostrze do 8 centymetrów bez blokady w scyzoryku, w wielu miastach UK w ogóle nie można, nawet śrubokręta. We Włoszech zakazane są sztylety, w Niemczech noże ponad 8 centymetrów z blokadą. Bodajże w Rumunii jest zakaz posiadania... noktowizorów. W Belgii gaz pieprzowy jest bronią tej samej kategorii co pistolet maszynowy, a w HongKongu za posiadanie gazu grozi do 14 lat więzienia. Co kraj to obyczaj, w Polsce zakazali nunczako, chyba w obawie by ninja nie napadali na ulicy (nunczako wymaga długotrwałego treningu, bez tego posługujący się nim sam sobie krzywdę zrobi).
UsuńNÓŻ to narzędzie a nie broń
UsuńKażdy ma prawo nosić to co chce, oczywiście zachowując rozsądek. :)
UsuńOk, czyli jeżeli noszę nóż, dzięki któremu mogę przeciąć sznurek, otworzyć paczkę, rozciąć pasy bezpieczeństwa w aucie np. po wypadku, gdzie dochodzi do zagrożenia życia i trzeba natychmiast przenieść ofiary w inne miejsce, a są uwięzione, to jestem pieprzonym nożownikiem? Byle debil nożyczkami może rozpłatać komuś przełyk, a dajemy je dzieciom od przedszkola. Wychowujemy małych psychopatów! Nie popadajmy w skrajności. Zdelegalizujmy płyn do higieny intymnej, bo jest halucynogenny i groźny dla życia!
UsuńUprzejmie dziękuję za zilustrowanie tezy mojego wpisu :-)
OdpowiedzUsuńAnonim. Nie wszyscy którzy noszą przy sobie nóż są nożownikami. Nawet jeśli zakazaliby posiadania noża to ktoś może sobie przy sobie zacząć nosić pałkę teleskopową (która zakazana nie jest) albo klucz francuski czy siekiere i i tak jeśli miałby zrobić swoje to zrobi ( a i tak pewnie wziąłby ze sobą nóż) . Ja także noszę przy sobie zawsze 2 noże (vicka i folder) i czasami nie mogę zrozumieć ludzi. Poza tym nóż nie jest uznawany jako broń więc nie wiem czego się czepiasz.
OdpowiedzUsuńmoże on chciał po prostu zaistnieć w internecie
UsuńWidać że pierwszy komentarz jest od osoby która lubi otwierać listy, paczki palcami. Bułke też pewnie rozrywa zamiast po prostu rozkroić.
OdpowiedzUsuńnie wyobrazam sobie wyjscia z domu bez noża - dla tych ktorzy maja watpliwosci albo sie wahają polecam zapoznanie sie z biblijna przypowiescia "o pannach mądrych i pannach głupich" (Mt 25, 1-13)
OdpowiedzUsuńZawsze mam przy sobie nóż, przy pasku Leatherman Wave(krótkie ostrze) a w plecaku długie ostrze. Nóż przydaje się w wielu sytuacjach, nie tylko do cięcia, można nim podważać, skrobać, używać jako płaski śrubokręt, ciężko wymienić wszystkie możliwości zastosowań. Dla mnie nóż nie jest bronią, bo nie mam takich umiejętności i nie wyobrażam sobie kogoś dźgnąć, tylko narzędziem codziennego użytku. Sam multitool zawsze wywołuje kontrowersje (po co to tobie?) a jak czasami z otwartego plecaka wysunie się kawałek ostrza to zaraz idą teksty: pewnie chcesz komuś wbić kosę pod żebra... Chętnie bym nosił długie ostrze przy pasku, ale wtedy by dopiero było krzyku.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłem na tego bloga, dodaję do ulubionych!
O, właśnie... Jak ja dobrze znam takie teksty! Cóż, trzeba się jakoś trzymać ;-) Ja zdecydowałem się "na miasto" na malutkiego Squirta w kieszonce "kondonówce" i Delicę w tylnej, a jak wybieram się gdzieś dalej to dobieram odpowiednio większe. Serdecznie witam!
UsuńNoszę ze sobą nóż. Od około 6 miesięcy. 3 razy w życiu przydałby mi się nóż, gaz COKOLWIEK co pomogłoby mi w tamtych chwilach. Nie miałam nic na szczęście dość dobrze umiem biegać i znam swoje miasto. Nic się nie stało, ale ostatni raz dzieliły mnie dosłownie 3 sekundy i by było po ptakach.
OdpowiedzUsuńAle z nożami trzeba ostrożnie, nie od tak " bo mi się podoba, bo szpan". Trzeba umieć się obsłużyć tak by zranić a nie zabić, oraz tak by ten nóż nie został odebrany i zadziałał przeciwko nam.
Ja trochę z innej strony.
OdpowiedzUsuńIm dłużej chodzę po tym świecie – a będzie to już ponad 30 wiosen – i im więcej widzę tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ludzie o lewicowych poglądach przyczyniają się jedynie do pogorszenia kondycji naszej cywilizacji. Pisze to człowiek, który niegdyś był zadeklarowanym lewicowcem.
Z jednej strony słyszymy o przywilejach dla dzikusów z krajów islamskich, którzy moszczą się w UE za pieniądze podatnika – Francja, Niemcy, Dania, kraje skandynawskie - i jeszcze w dodatku stawiają warunki, a w razie ich nie spełnienia robią burdy. I na to przymyka się oko. Z drugiej strony rozbraja się te społeczeństwa nie dając im szansy na jakąkolwiek obronę przed agresywnymi obcymi z zewnątrz.
Nóż jest obecny jako narzędzie kuchenne w każdym domu. Niejednokrotnie ludzie posiadają jakieś kosmiczne kuchenne ostrza za ciężkie pieniądze, które rozmiarami i precyzją wykonania niczym nie odbiegają od folderów taktycznych, a nawet często je przewyższają. Mimo to mało kiedy słyszy się aby jakaś szary obywatel czy to kobieta czy też mężczyzna zarżnął całą swoją rodzinę, uszkodził sąsiadów lub wyszedł na ulicę z nożem kuchennym za 600 zł i zabił przechodnia. A nawet jeśli by tak było to co? Zakażemy ludziom posiadania noży kuchennych? A może zaczniemy szukać głębiej aby zrozumieć co jest przyczyną przemocy? Brak wychowania, wpajania ludziom elementarnych zasad współżycia w społeczeństwie…
Jeśli ktokolwiek będzie chciał wyrządzić krzywdę drugiej osobie, to żaden zakaz go od tego nie odwiedzie. Przestępca nie zrezygnuje z posiadania noża lub broni palnej bo jakaś ustawa mu tego zakazuje.
Jeśli napastnik zostanie przyłapany na przestępstwie to czy będzie w posiadaniu broni czy też nie i tak za to przestępstwo odpowie. I on sobie z tego zdaje sprawę. Ludzie o niecnych zamiarach nie zawracają sobie głowy takimi pierdołami jak zakazy czy nakazy – oni po prostu konsekwentnie robią swoją dopóki ktoś ich nie powstrzyma.
Jeśli nie chcesz mieć pociętej gęby i zostać obrabowany to jest na to prosty sposób – nie łaź sam po nocy po niebezpiecznych okolicach. Proste.
Zakazy i nakazy respektują jedynie uczciwi, przyzwoici obywatele, dlaczego? Bo się boją. Mają zbyt wiele do stracenia. I w dodatku jeszcze to ich się rozbraja.
Krzysiek
Hm - ja od wielu lat dość często noszę mały nóż (mam 42 lata), Być może do tego trzeba dorosnąć? Używam go w lesie (niektórzy już sam fakt, że ktoś chodzi do lasu uważają za dziwny), i dziesiątkach drobnych sytuacji na codzień, bułka, kiełbaska - nie tylko na grilla, sznurowadła, drzazgi na rozpałkę.
UsuńByłem napadnięty, miałem nóż i go nie wyciągnąłem - wolę uciec, ale w skrajnej sytuacji pewnie bym go użył, podobnie jak użyłbym czegokolwiek co mam pod ręką bądź mogę wyrwać przeciwnikowi.
A co do celowego zabiicia kogoś - bardzo dobry i co ważne bezpieczny wydaje mi się samochód ;-) 2 w jednym zbroja i śmiercionośna broń
Czy zakażecie ludziom jazdy samochodem?
Ja się przyznaje otwarcie ze nóż noszę tylko dla poczucia bezpieczeństwa i możliwości reakcji na atak jakiegos psychola na niewinna osobę, każdy obywatel powinien nosić przy sobie broń
OdpowiedzUsuńUżywanie noża nawet w samoobronie jest karalne. Nawet jeśli napastnik ma nóż. Nawet jeśli ma broń palną. Jedynym rozsądnym wyjściem przy samoobronie jest duży nóż z dobrym obuchem/pałka teleskopowa/gaz. Taki mamy klimat. Noszę ze sobą nóż, nie tylko jako narzędzie. Mimo wszystko daje jakieś poczucie bezpieczeństwa, ale jako 'straszak', nie użyłbym go w żadnym wypadku. Zawsze znajdzie się coś co można złapać i użyć jako broni, a przynajmniej uniknie się konsekwencji prawnych.
UsuńJest takie fajne powiedzenie: "Lepiej żeby mnie jeden sądził niż czterech niosło"
UsuńTo będzie chyba najlepszą odpowiedzią ;)
Mój brat nosi nóż(jest wojskowym, więc raczej wątpię aby narażał się na jakieś konsekwencje prawne "po cywilu" co daje mi jednoznacznie odpowiedź że "nie ma lipy" można sobie cośtam ostrego w kieszeni mieć), mój nauczyciel nosi ze sobą nóż, także do szkoły, a na praktykach dawał nam go jako narzędzie, kolega ze szkoły nosi nóż, i ja noszę.
OdpowiedzUsuńTak, daje poczucie bezpieczeństwa. Nie, nie uważam aby służył do ataku(ooo patrzcie noszę nóż, więc chce was wszystkich powyzabijać!!!!), a nawet do obrony. Na początku nosiłem nóż "dla szpanu" jak typowy nastolatek, ale już wiele razy przydał mi się więc okazało się że jest to po prostu przydatne narzędzie do noszenia na co dzień. Tylko wyznaję zasadę, żeby nie chwalić faktem noszenia noża wszystkim. Zaraz są te spojrzenia, pytania i dziwne zachowanie. Nie chcę tego pisać ale to chyba opisuje najlepiej: polska cebula nie zrozumie tego zaślepiona telewizją i żołądkową gorzką zagryzioną "naturalnym" ogóreczkiem bez gie em o i chemii.
Dałem upust swojemu bólu du*y, czuję się świetnie.
Nóż jest narzędziem, którym w sytuacji skrajnej (np. obrona przed atakiem) można napastnikowi zrobić krzywdę lub nawet go zabić. W obecnej sytuacji prawnej idzie się za to do więzienia. Dbajcie o siebie. Trzeba tak obezwładnić, żeby nie uszkodzić trwale. Polecam gaz pieprzowy, ale w żelu. Działa do 2-3 metrów, pod wiatr (średni) i na pijanych. Celuje się w twarz lub klatkę piersiową. Koszt 40-60 złotych. Polecam np. Guard Max firmy Kolter. Przetestowane w kilku sytuacjach.
OdpowiedzUsuńNóż do obrony?!?! Nie wiem co Wy tam palicie, ale lepiej zmieńcie dealera ;) i przestańcie oglądać te ogłupiające filmy! Pamiętaj, że jeśli potraktujesz nóż jako broń, to traktuj jako broń, a wtedy obowiązuje jedna zasada - wyciągnąłeś broń to tak jakbyś jej użył! Co zrobisz jak ktoś się nie wystraszy Twojego noża, zadźgasz go? Poza tym wyciągnięcie każdej broni może tylko spotęgować agresję. Naoglądałeś się filmów gdzie ktos wyciąga nóż, albo biją się na noże? Obejrzyj jak to wygląda w rzeczywistości: https://www.youtube.com/watch?v=jCrulYp4uWw
OdpowiedzUsuńalbo na nagraniach z kamer monitoringu, pełno tego na youtube.
Nóż to zwykłe narzędzie, jak klucz, śrubokręt czy młotek, najważniejszy chyba przyrząd w survivalu. I tak, noszę codziennie przy sobie jeden albo dwa od ponad 30 lat, zarówno do garnituru, jak i jeansów, ale nigdy nie pomyślalem o nim jako o broni.