Problem jest zawsze
ten sam: masz folder, przydałyby się kombinerki. Masz multitool - potrzeba
dużego ostrza do poważnej pracy. Masz jedno i drugie... I kieszenie ci się
urywają. Buck ma pomysł na rozwiązanie. A ja mam ochotę na weryfikację tego
pomysłu.
Przedstawiam wam
Bucka X-Tract, owoc grzesznej miłości
foldera i multitoola, mający też skądś (aż boję się wnikać w szczegóły
intymnego życia jego rodziców) DNA diodowej mikrolatarki. Nie wiem jak wy, ale
ja zawsze chciałem mieć jedno narzędzie do wszystkiego, które mógłbym zabieraćna miasto, zamiast targać ze sobą cały majdan. Teraz moje wyobrażenia
skonfrontowałem z rzeczywistością.
KONSTRUKCJA CAŁOŚCI Czołg bez klipsa
X-Tract waży 184 g,
ma długość 10 cm i grubość 4 cm. Zdecydowanie nie jest to maleństwo, którego
nie poczujemy w kieszeni, ale mieliśmy przecież zastąpić nim multitoola i
folder EDC, a te dwa razem ważyłyby nie mniej, niż 280-300 g (np. Spyderco
Native i Victorinox Cybertool 41, albo Benchmade Griptilian i Swisstool) i
zajmowały zdecydowanie więcej miejsca. A więc, mission accomplished? Tak i nie
- X-Tractowi zdecydowanie brakuje klipsa umożliwiającego przypięcie do paska,
albo kieszeni. Ma co prawda ucho do przewleczenia linki lub zaczepienia
karabinka, ale to zdecydowanie nie to samo.
Jedno trzeba
powiedzieć: hybryda Bucka jest solidna jak ruski czołg, ale nie ma w sobie ani
trochę jego toporności i pogardy dla ergonomii. X-Tract został starannie
ukształtowany i naprawdę dobrze leży w ręku. Szkielet jest obłożony okładzinami
z twardego tworzywa o miękkim, jakby nieco gumowym wykończeniu - przyjemnie
trzymać je w dłoni a zarazem nie ma powodu obawiać się zarysowań i pęknięć.
Uwaga jednak - jeśli ściśniemy X-Tracta trochę mocniej, są duże szanse, że
niechcący włączymy latarkę...
GŁÓWNE OSTRZE Tnie, przebija, nie lubi leworęcznych
Leworęczni, możecie
nie czytać dalej. Główne ostrze X-Tract- a otwiera się gładko i łatwo a blokada
liner lock równie łatwo i bezproblemowo daje się zwalniać kciukiem prawej
dłoni. Tylko. Z lewej strony są szczypce i otwarcie ostrza "tą
gorszą" dłonią okazuje się bardzo trudne a zamknięcie prawie niemożliwe.
Samo ostrze to
wykonana ze stali 420HC głownia o długości 3" czyli niemal 8 cm o
geometrii drop point i wysokim, wklęsłym
szlifie. Na początku krawędzi tnącej, na długości ok. 3 cm są nacięte zęby.
Ostrze jest smukłe i doskonale przebija oraz świetnie tnie, jednak jego grubość
nie budzi zaufania - zdecydowanie nie polecam prób podważania nim czegoś,
dłubania, czy rąbania. To po prostu nie
jest nóż do tego.
SZCZYPCE Nie za duże, nie za małe
Szczypce - oto, w
czym żaden folder nie jest w stanie przebić multitooli! W przypadku X-Tracta
mamy do czynienia z nietypowym patentem na zapakowanie szczypiec do obudowy:
wysuwają się one na ślizgowym mechanizmie w taki sposób, że cała obudowa
stanowi jedno ramię kombinerek i blokują za pomocą zapadkowej blokady. Drugie
ramię i szczęki są wykonane z lekkiego stopu, co do którego miałem z początku
wątpliwości, czy wytrzyma porządne ściskanie (a jednak wytrzymał). Ramiona
rozwierane są sprężynowo, a w szczękach znajduje się ostrze do cięcia drutu z
wydzielonym fragmentem do cięcia drutu z twardej stali.
Szczypce są dużo
mniejsze, mniej solidne i mniej funkcjonalne, niż w dowolnym pełnowymiarowym
multitoolu, ale większe i mające dłuższe ramiona (a więc możliwość przyłożenia
większej siły) niż szczypce z Victorinoxów serii CyberTool. Dzięki sprężynowemu
rozwieraniu dobrze się nimi pracuje przy precyzyjnych, delikatnych zadaniach,
jednak raczej delikatna konstrukcja i niewielkie rozmiary sprawiają, że nie da
się nimi zastąpić pary kombinerek, tak jak ma to miejsce w przypadku
Victorinoxa SwissToola czy Leathermana SuperToola.
LATARKA Niech się stanie... światełko!

Trochę szkoda, że
światełko jest ustawione w taki sposób, że miejsce w którym operujemy
śrubokrętem pozostaje w cieniu obudowy. Przyczepić można się też do konstrukcji
przedziału bateryjnego, który niemal na pewno nie przetrwałby zanurzenia
X-Tracta w wodzie. Trzeba pamiętać, że mamy nóż z wbudowaną latarką i starać
się nie kąpać go w miarę możliwości.
POZOSTAŁE NARZĘDZIA Jakie pozostałe narzędzia...?
No dobra, teraz
będzie bolało. Mamy narzędzie ważące niemal 200 g, mamy w nim niezłe szczypce,
całkiem dobre duże ostrze i co jeszcze? Otóż prawie nic. "Na
pokładzie" są jeszcze dwa śrubokręty, płaski i krzyżakowy oraz otwieracz
do puszek. Acha, no i jeszcze latareczka. Mało!
Nie da się ukryć, że
śrubokręty są bardzo solidne. Dalej nie jest już tak fajnie: po rozłożeniu (a
dokładniej - wysunięciu) wystają z obudowy ledwie na jakieś półtora centymetra
co wraz z grubością całego noża sprawia, że praca z nimi w niektórych miejscach
może okazać się niemożliwa. Oba śrubokręty są też raczej duże i (szczególnie
płaski) nie nadają się do użycia z co mniejszymi śrubami.
Otwieracz do puszek jest... Dziwny. Ale jest. Dodatkowo, uszko do przewleczenia linki jest ukształtowane w ostry szpic i na tyle solidne, żeby służyć za rozbijacz szyb, a to może się okazać naprawdę ważne...
Otwieracz do puszek jest... Dziwny. Ale jest. Dodatkowo, uszko do przewleczenia linki jest ukształtowane w ostry szpic i na tyle solidne, żeby służyć za rozbijacz szyb, a to może się okazać naprawdę ważne...
PODSUMOWANIE Eksperyment udany, ale nie ukończony
![]() |
Od lewej: Benchmade Griptilian, Buck X-Tract, Victorinox SwissTool |
No dobra, to jak,
kupować, czy nie? Przy cenie wynoszącej niecałe 200 zł (189 zł tutaj) X-Tract
jest narzędziem naprawdę wartym rozważenia. Ja osobiście wolę mieć ze sobą
porządnego foldera i całkiem malutki multitool (ci z was, którzy śledzą naszfacebookowy fanpage na pewno zauważyli, że chwaliłem się ostatnio Leathermanem
Squirt :-), ale znam takich, dla których duże gabaryty i ubogi zestaw narzędzi
Bucka nie będą przeszkadzać tak jak mnie.
Eksperyment Bucka z
łączeniem funkcjonalności noży i tooli uważam za udany, a jego wynik za
interesujący. Ale czekam na kolejne, bogatsze, lepiej dopracowane modele!
Do czego przyda się
Buck X-Tract?
- do codziennego cięcia i przebijania
- Do precyzyjnych prac wymagających szczypiec
- Do rozkręcenia/skręcenia dużych rzeczy (ze sporymi śrubami) o nieskomplikowanych kształtach
- Do szybkiego oświetlenia
Do czego nie przyda
się Buck X-Tract?
- Do ciężkich prac nożem, obciążających ostrze
- Do poważnych prac wymagających dużych, mocnych kombinerek
- Do rozkręcania/skręcania precyzyjnych rzeczy, oraz rzeczy o złożonych kształtach
- Do użycia jako głównej lub nawet "prawie głównej" latarki
- Do wszystkich tych rzeczy, do których można użyć kilkunastu różnych ostrzy multitooli lub scyzoryków
ja z praktyki uważam , że takie bajery to przeważnie dziadostwo. Ja jak idę w teren noszę multitolla, nóż CSK II i dwie latarki -czołówkę, a głowną latarke mam w kiszeni spodni ( sznurek zaczepiony o szlufkę ) i jestem bardzo zadowolony nie jest to wszystko jakoś bardzo cieżkie , a nigdy się nie zawiodłem.. :)
OdpowiedzUsuńHa, robię dokładnie tak samo - też wolę oddzielny nóż i toola, dobierane według potrzeby :-) O latarce w tym przypadku ogóle nie ma co gadać, to jest "światełko awaryjne", a nie latarka...
OdpowiedzUsuńMimo to X-Tract zaskoczył mnie pozytywnie. Byłem przekonany, że nie będzie się nadawał do niczego, a tymczasem ma parę zalet i jestem w stanie wyobrazić sobie ludzi, którzy mogliby być z niego zadowoleni.
nie lubię strasznie mieć wszystkiego na raz w jednym, ostatnio się nadziałam na takie coś... moim zdaniem nóż do nóż, a latarka to latarka, wszystko w jednym to gruba przesada, a tam bardziej w takiej cenie. Za 200 zł można kupić nóż oddzielnie i zostanie na znacznie lepszą latarkę
OdpowiedzUsuńA co powiecie na Leathermana Freestyle? Ma klips, waży 120 gr, i wybór pomiędzy ostrzem combo a plain?
OdpowiedzUsuńPowiemy, że wygląda interesująco! Tylko tyle, bo nie miałem okazji używać, a dopiero wtedy wychodzi ile dana zabawka jest warta :-)
UsuńCzy Ty masz z Freestyle'm jakieś doświadczenia? Używasz?